
Rajd Dolnego Sanu traktuję wyjątkowo nie tylko za sprawą panującej na nim atmosfery, ale również ze względu na fakt, że tutaj zaliczyłem swój debiut w starcie na 50 kilometrów. Te dwa powody sprawiają, że sezon długich biegów z mapą rozpoczynam corocznie właśnie w okolicach Sanu. Czytaj dalej Wiklina, podmokłe łąki i niespodziewane bagienko – RDS 2017